Spis treści

      Franciszka ArnsztajnowaWśród huku armat

      1
      Wśród huku armat i dymów pożogi,
      Ponad krwi bratniej nieprzebrane morze,
      Na chat zwęglonych opuszczone progi
      Dnia jutrzejszego wychyla się zorze.
      5
      Pobladłych matek płynie w niebo łkanie:
      «Od ognia, wojny, racz nas zbawić, Panie!»
      O matko-Polko! Twoje jeno lice
      Nie blednie lękiem. Ciebie nie przeraża
      Bagnet moskiewski, ani kula wraża,
      10
      I łzami twoje nie prószą źrenice.
      Niewiasto polska! tobie nie nowina
      Na krew spoglądać kochanka i syna.
      Ty, coś swe dzieci przez tak długie lata
      Goniła myślą po tajg śnieżnych bieli,
      15
      Ty, coś na śmierć je w murach cytadeli,
      Pod knut i stryczek oddawała kata,
      O matko-Polko! pod sztandar orłowy
      Dziś drogie synów błogosławisz głowy
      Z iskrą zapału w bezłzawej źrenicy.
      20
      A gdy wśród krwawej syn twój brodzi toni,
      Bezczynnych bólem nie załamiesz dłoni,
      Czujna i wierna staniesz na strażnicy.
      Zmartwychwstającej Ojczyzny rozkazem,
      Polko! tyś żołnierz i kapłanka razem!
      25

      1916 r.