Spis treści

      Edward PasewiczDolna WildaSenne saneczki

      1
      Czy mnie potępisz, śpiący między szynami
      liściu łopianu,
      kiedy się głucho odbijają od ciebie
      pomruki pierwszych przechodniów?
      5
      Gdybyś się nagle uniósł, mógłbyś całkiem
      zakryć tę wiatę na Kórnickiej,
      gdzie czekam na szóstkę i wymyślam, co
      powiem szefowi, gdy zapyta, dlaczego
      tak późno przychodzę.
      10
      Mógłbyś mnie otulić i zwinąć się jak cygaro,
      tak, żebym mógł przeczekać atak mgły
      i ten chłód, który się wzmaga i rodzi
      podejrzenie, że nie zatrzyma się wcale.
      Mógłbyś też (wcale nie żartuję) stać
      15
      się tym tajemnym zielem, które daje
      przez chwilę wrażenie, że jest się bez ciała.
      Ale ty jesteś postrzępiony i żółkniesz
      w kilku miejscach naraz.
      Jeszcze kilka
      20
      dni i nie zobaczę cię tu wcale — senne saneczki
      będą ześlizgiwać się z pagórka,
      dzieci ugniotą śnieg, wdrapując się pod górę,
      będę wsiadał na innym przystanku.