Maria KonopnickaNasz domek kochany
1 O jakże jak kocham
Ten nasz domek drogi,
Te bieluchne ściany,
Te lipowe progi!
5O jakże ja kocham
I ten dach pochyły,
Co się na nim wiosną
Bociany gnieździły!
Ten nasz domek stary
10Nie od dzisiaj stoi,
A przecież się burzy
Ni wichrów nie boi!
Ten nasz domek stary
Słyszałem od taty,
15Dziad naszego dziada
Budował przed laty.
Dębowe przyciosy,
Modrzewiowe ściany,
A dach rozłożysty
20Słomą poszywany.
Świeci nasza strzecha
Jakby szczerem złotem,
A dokoła sady
Obwiedzione płotem.
25
Jeszcześ nie zajechał
Do naszego płota,
A już się przed tobą
Otwierają wrota.
30
Jeszcześ nie przestąpił
Lipowego proga,
Już cię sam gospodarz
Wita w imię Boga.
A witaj-że, gościu,
35Witaj, pożądany!
Kłaniają się tobie
Te bieluchne ściany!
Kłaniają się tobie
Te ławy i stoły,
40I ten wielki komin
I ogień wesoły.
Na prawo świetlica,
Na lewo komnatka,
Tam brząka w kluczyki
45Nasza droga matka.
W wesołej świetlicy
Goście bawią radzi,
A w białej komnatce
Matka nas gromadzi.
50
Tam nasze wesele,
Tam słodkie przysmaki…
Lecim do komnatki
Jak do gniazda ptaki!
W świetlicy na ścianie
55Wisi obraz włoski:
W czarnej długiej szacie,
Jan to Kochanowski.
W czarną długą szatę
Z żalu się odziewał,
60Gdy o swej Urszulce
Pieśni cudne śpiewał.
I dalej znów wisi
Ten to król Jan Trzeci,
Co ma srogie wąsy
65I na Turka leci.
A dalej Kordecki
Pomiędzy oknami,
Co to lubił jadać
Kaszę ze Szwedami.
70
Przed kominem ława,
Ojciec na niej siada:
Cudne nam historje
Zimą opowiada.
A latem to kwiecie
75Aż się w okna ciśnie…
Białe bzy, jaśminy
I rozkwitłe wiśnie.
Pełno tu zapachu,
Pełno słodkiej ciszy,
80Lekko, błogo tutaj
Serce moje dyszy.
Za białą świetlicą
Są izby czeladne;
Oj, nieraz ze śmiechem
85I z krzykiem tam wpadnę.
I Brysia za uszy,
I jazda dokoła!
A stara Pawłowa
Wciąż woła, a woła!
90
A niechaj tam sobie!
Pogłaszczę babinę,
A ona też zaraz:
«Oj dziecko, jedyne!»
Bo w starym się domu
95Obyczaj ten chowa,
Że kocha paniątka
Ta czeladź domowa.
I chucha, i chucha,
Jak gdyby na swoje…
100«A miłe! A słodkie!
Tysiączkiż wy moje!»
O, jak cię nie kochać,
Ty domku nasz drogi!
Wy ściany bielone,
105Lipowe wy progi!