Pjotr[1] JanickiNadal aksamit: lirykiMokra koszulaMokra koszula
1Maszerować z uczuciem nie jak indyk w obejściu,
niech pośród warzyw nie będzie dynią,
i tak dalej,
żeby na końcu wykładać paprochy
5pytany, jak używałem słuchu wtedy,
gdy rozpowiadałem,
że nie pękam w samotności
i jakie to wrażenie.
Wiem wiem, coś znowu nie tak:
10sadzam wujka z tym jego przestraszonym życiem
na wózku i wiozę na parking mówiąc, że dobrze wygląda.
Gwiazdy jakby na to czekały.