Liczba znalezionych części dokumentu nie zgadza się z liczbą części audiobooka. Konieczna jest korekta za pomocą atrybutów forcesplit i nosplit.
Nagłówek cięcia Audiobook
Początek (linia 0)
Rozdział I. O przyczynie zaciągu Elearów polskich na cesarską (linia 269)
Rozdział II. O tym kto zaciągał Eleary polskie na cesarską (linia 296)
Rozdział III. O tytule tego wojska, to jest dlaczego się Elearamielearzy --- oddziały lekkiej, nieregularnej jazdy, służące głównie do rozpoznania; także: doborowi harcownicy. zowią (linia 327)
Rozdział IV. O męstwach Elearów polskich w Węgrzech pokazanych (linia 361)
Rozdział V. O wielkości przysługi Elearów polskich cesarzowi przez wpadnienie do Węgier (linia 388)
Rozdział VI. O postępku Elearów w przysługach cesarzowi po wyjściu z Węgier, i o wybraniu na pułkownictwo Hieronima Kleczkowskiego (linia 403)
Rozdział VII. O przyjściu Elearów polskich pod Wiedeń, tryumfach i witaniu cesarza (linia 420)
Rozdział VIII. Jako Pan Bóg przerwał tryumfy cesarskie z przyjścia Elearów (linia 440)
Rozdział IX. O popisie Elearów, przyściuprzyściu --- dziś popr.: przyjściu. do obozu i śmierci ich pułkownika (linia 470)
Rozdział X. O obraniu trzeciego pułkownika Elearów polskich i o znacznym zwycięstwie pod Horną i Prohacicami (linia 494)
Rozdział XI. O odpoczynku pod Kremzą i wojsk z obudwu stron przez nowe posiłki przyczynieniu (linia 514)
Rozdział XII. Jako groff z Turna poszedł pod obóz, kwarter Dampirówkwarter Dampirów --- kwaterę Dampira. zapaliwszy, ludu sobie natracił i sam w ręku był (linia 538)
Rozdział XIII. O skonaniu wrzkomowrzkomo (daw.) --- rzekomo. królowania Frydrychowego, i jako się rozlały pod Pragą wojska jego 9 Novemb.9 Novemb[ris] (łac.) --- 9 listopada. (linia 562)
Rozdział XIV. O poddaniu się Morawy i straży Elearów polskich od Węgier (linia 595)
Rozdział XV. O różnych nowinach z strony Elearów i jako chorągwie oddawali (linia 617)
Rozdział XVI. O zapłacie, abdankuabdank --- zwolnienie ze służby wojskowej (z niem. habe Dank: dziękuję). i wróceniu się do ojczyzny Elearów polskich (linia 637)
Rozdział XVII. O zaciągu Elearów do WołochWołoszczyzna --- państwo na terenach dzisiejszej płd. Rumunii, rządzone przez hospodara i zależne od Imperium Osmańskiego. i o ich męstwach tamże dokazanych, jako trudne są do opisania (linia 656)
Rozdział XVIII. O męstwach elearskich w Wołoszech w krótki snopek zebranych, jako wszemwszem (daw.) --- wszystkim. jawnych (linia 675)
Rozdział XIX. W jakiej cenie są Elearów męstwa wołoskie, i czemu o nich w diariuszach głucho (linia 703)
Rozdział XX. O wyjściu Elearów z Wołoch, zapłacie, nowego pułkownika obraniu i wierności majestatowi j. k. m. (linia 718)
Rozdział XXI. O nowym zaciągu Elearów na cesarską (linia 740)
Rozdział XXII. O wyjściu na cesarską w dzień od Boga sporządzony, i o tym co się tego dnia działo wyszedłszy z Krzepic (linia 781)
Rozdział XXIII. O przeprawie przez Odrę i postąpieniu aż pod Glock (linia 811)
Rozdział XXIV. O tańcu elearskim z dragonami pod Glockiem (linia 839)
Rozdział XXV. O galardziegalarda --- niejasne; być może kolejne określenie na bitwę, analogiczne do wcześniejszego ,,tańca" (,,galarda" to taniec dworski). chłopskiej pod Habelswerdem 4 Junii (linia 873)
Rozdział XXVI. O przejściu z Habelswerdu aż pod Pragę, którędy i jako skromne było (linia 929)
Rozdział XXVII. O artykułach wojska elearskiego, kiedy je i jako postanowiono (linia 944)
Rozdział XXVIII. O zawarciu kondycyj służby cesarzowi j. m. (linia 1072)
Rozdział XXIX. O popisie i odliczeniu żołdu (linia 1163)
Rozdział XXX. Jako się hetmani do rządzenia Elearami ubiegali (linia 1215)
Rozdział XXXI. O postępku do obozu, od Wimpfen aż do Księstwa Badeńskiego (linia 1264)
Rozdział XXXII. O Księstwie Badeńskim, jako się stało podobne opłakanemu Jeruzalem (linia 1282)
Rozdział XXXIII. O przeprawie przez Ren i kędykędy (daw.) --- gdzie. się za nim obrócili (linia 1303)
Rozdział XXXIV. O odebraniu Spiru, o dobyciu GermersheimuGermersheim --- miasto w Niemczech, w Nadrenii-Palatynacie, nad rzeką Ren., i o zaciągu do Francji (linia 1339)
Rozdział XXXV. O odebraniu Wormsu i zabawkachzabawki (daw.) --- zajęcia. około niego za Renem (linia 1369)
Rozdział XXXVI. O ostatku zabawekzabawki (daw.) --- zajęcia. elearskich za Renem i jako cesarzowi pożyteczne i wdzięczne były (linia 1404)
Rozdział XXXVII. O zapłacie wojsku i przejściu nazad przez Ren (linia 1477)
Rozdział XXXVIII. O przeprawie przez Ren i przejściu aż do Czech (linia 1502)
Rozdział XXXIX. O przejściu Czech aż do Szląska (linia 1532)
Rozdział XL. O przejściu Szląska z Czech aż do Odry (linia 1566)
Rozdział XLI. O przejściu Odry i abdankuabdank --- zwolnienie ze służby wojskowej (z niem. habe Dank: dziękuję). w SchlawieSchlawa --- Sława, miasto obecnie w województwie lubuskim, nad Jeziorem Sławskim. (linia 1590)
Wiadomość o życiu i pismach Ks. Dembołęckiego Wojciecha (linia 1624)
Dodatki (linia 1748)
LISOWCZYKI (linia 1878)
Wyimki z archiwum miasta BieczaWyimki z archiwum miasta Biecza --- W zapasach dumnego wojewody sandomierskiego, który córkę swą wyniosłą, obok przybranego ni stąd ni zowąd zięcia Samozwańca na carskim stolcu w Kremlu posadził i na próżno utrzymać usiłował [Pierwszego Dymitra miano u nas prawie powszechnie za prawowitego cara. (Przyp. Wyd.)], w zapasach tych awanturniczych, w których cała bitna, walk i zdobyczy pragnąca szlachta chętny udział brała, zaszła nieznacznie pierwsza i najważniejsza zmiana sposobu wojowania --- zmiana, którą cała Europa przyjęła, i nad której ciągłym wyrobieniem ludzie wojenni bezustannie pracują. Wprzódy walczono w żelazie, gdyby w baszcie lub warowni, a znamieniem wojsk była ociężałość. Tatarzy, a za ich przykładem Kozacy, mianowicie dońscy konni (gdyż Zaporoże i Sicz najwięcej pieszo walczyli) pierwotnego przedcywilizacyjnego sposobu używając, okazali światu wyższość szybkości nad ciężką siłą, która ich dosięgnąć nie mogła. Szlachta polska uznawała w części tę prawdę, ulżyła sobie w uzbrojeniu, zawsze jednak lgnęła do żelaza chroniącego od tatarskiej strzały, a nawet niemieckiej kuli. W moskiewskiej jednak wojnie, dążąc do tej stolicy Rosjan, widziała, iż jest kroplą w morzu, a wszędy jej podołać niepodobna. Tam więc szlachcic litewski Aleksander Lissowski pojął całą korzyść dawnej lekkości ruchów, jakimi i pradziadowie jego częstymi czatami Polsce we znaki się dawali. Z polecenia więc Samozwańca skoczył na Don, zebrał mołojców uzbrojonych po swojemu: bez zbroi, z szablą, łukiem lub muszkietem i rohatyną, a Lisowczyków lotny zastęp niebawem zasłynął szeroko, bo szlachcic litewski umiał mu nadać spójnię i ustrój szlachecko--wojenny i owo uczucie godności swej, które w końcu upewnia zwycięstwa, a nie pozbawił go korzyści szybkiego pędu, zwrotu i rozsypki i ucieczki udanej. Jednym słowem utworzył dzisiejszych ułanów z służbą podjazdową kozacką. Kilka tysięcy takich ochotników na wszystko odważnych, nie skrępowanych zbytnią ustroju formalnością, tak że każdy czuł swoją osobistość w szyku --- nie znając wygód ni bojaźni, bez sług, bez wozów i ciężarów, a co nade wszystko pod dzielnym wodzem: musieli się stać postrachem miast otwartych i małych oddziałów wojsk. --- Wprzód nim o nich wieść nadleciała, spadali jak z obłoków: zwyciężali, zdobywali, brali łup i uchodzili, a nieprzyjaciel zdziwiony nie wiedział, co radzić, a szlachta w kołach radząca spłonęła rumieńcem zazdrości i wstydu, że ją taka zbieranina w wojennym rzemiośle przechodzi. Hetmani tylko (a dzielni to byli hetmani) umieli Lisowczyków cenić, bo oni szybkością podwajali siłę i mieszali obroty Rosjan. Lisowczycy nie brali żołdu: ksiądz z ołtarza, młynarz z młyna, a Lisowczyk żył z tego, co zdobył. Więc skargi, więc żale przed sejmem i królem, a w końcu infamie, banicje na Lissowskiego i jego wojsko. Nadaremnie wszystko! Lisowczycy zwyciężali i słynęli. Zygmunt III, król nabożny, wysłał ich do Rzeszy niemieckiej na pomoc cesarzowi dla poskromienia heretyków i herezji. Głośne o nich dzieje. Pod Chocimem nawała bisurmańska zagroziła Polskę i chrześcijaństwo. Lisowczycy nadbiegli z Niemiec i na sobie wstrzymali oręż turecki; były chwile przesilenia, w których Polska na ich męstwie stała. Po chocimskiej znowu na cesarską wrócili, a bojowy ich pasterz opisał, co tam czynili. Godnie bronili sławy oręża polskiego i odpierali zgrozę pustoszenia tej nieszczęsnej wojny, którą zdobywcy Magdeburga i Głogowa na karb polski zapisać chcieli. Podczas tego inne kupy pustoszyły ojczyznę, a szlachta, nie różniąc, potępiała Lisowczyków. Popierając zdanie przykładem niezachwianej wiary, upraszam wydawnictwo Biblioteki polskiej umieścić go w dodatku księgi Ks. Dębołęckiego. R. 1859, w Starym Sączu, Szczęsny Morawski. (linia 1900)