- Anioł: 1
- Cierpienie: 1
- Dziecko: 1
- Gwiazda: 1
- Krew: 1
- Księżyc: 1
- Miłość niespełniona: 1
- Zbawienie: 1
- Łzy: 1
- Święty: 1
Józef Czechowiczdzien jak co dziendo tereski z lisieux[1]
1
śnieg pada bieli choinki
oczy tereski bóg zapalił
powinny być skrzydła u ramion
5trzepotać zmawiać godzinki
habit czarny spadochron nie pozwala upaść
a ja spłynąłem miłością jak rzeka krwią
10
zasłoń święta łez dolinę
niech nie widzę
uszy dłońmi otul
jak zapomnieć mam że płynę
w oparach krwawego potu
15
boli ty masz dłonie białe
ziemia dymi ty się uśmiechasz
zrozumiałem
że milczysz to ma być mój lekarz
odejdź teresko
20na swoją wysoką steczkę
niech tam na niebie będzie święto niebiesko
pozostanę niedoli dzieckiem
nie anioł ale ziemic
nie chcę błogosławić
25z wieków i chwili wydzieram krzyk
nim cię kto zbawi
zgiń przemiń